Pies buszujący w majtkach

Policja podobno sprawdza legalność aplikacji GPS używanych przez kierowców. Kiedy zacznie sprawdzać, czy nie mają przy sobie podrabianych ciuchów albo wydruków kserokopii artykułów i książek z niewiadomego źródła.

Kiedy to usłyszałem, myślałem, że to kolejny z serii żartów o iPhone'ie (i innych smartfonach). Ale kiedy informcja potwierdza się w różnych źródłach, nie wiem co powiedzieć. Policja, która kontroluje legalność aplikacji GPS to obrazek z jakiejś równoległej rzeczywistości, w której terror praw autorskich osiągnął rozmiary tak kuriozalne, że aż śmieszne.

Logika, która każe policjantom sprawdzać legalność oprogramowania zainstalowanego na smartfonach i innych PDA, ma swój ciąg dalszy. Następnym krokiem będzie kontrola metek w ubraniach, czy na pewno nie są doszywane na lewo do nieautoryzowanej produkcji z Wietnamu. Policjant, który zagląda nam do majtek, aby sprawdzić czy np. towar oznaczony jako Atlantic to na pewno oryginalny Atlantic, to obraz, który nie cieszy mnie ani jako obywatela, ani jako podatnika.

Pozwoliłem sobie napisać list do Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Przytaczam go poniżej - zapoznam także Czytelników z odpowiedzią podinp. Magdaleny Zielińskiej, rzeczniczki łódzkiej Policji - jeśli oczywiście Pani Rzecznik będzie tak dobra i odpowie mi na moje pytania.

Szanowna Pani

Będę wkrótce przejeżdżał przez województwo łódzkie w drodze na Święta Bożego Narodzenia, a przeczytałem, że policjanci z Państwa komendy zostali przygotowani do kontroli aplikacji GPS (np. Automapa) i będą odbierać urządzenia w sytuacji, gdy kierowca nie będzie mógł się wylegitymować ważną licencją na oprogramowanie. Mam do Państwa związane z tym garść pytań:

1. Czy to prawda, że mają Państwo zamiar prowadzić takie kontrole?

2. W jaki sposób kierowca może udowodnić swoją niewinność, tj. jakiego rodzaju certyfikaty będą honorowane, a jakie nie? Czy np. wyciąg z karty kredytowej w sklepie internetowym jest dostatecznie mocnym potwierdzeniem zakupu aplikacji, czy też będzie nim dopiero certyfikat wydany przez producenta oprogramowania? A co jeśli ktoś posługuje się oprogramowaniem wbudowanym w urządzenie, na które nie posiada osobnej licencji? Rozumiem oczywiście, że sąd zawsze może powołać biegłego, ale decyzję o odebraniu mi urządzenia (które jest moim telefonem, notatnikiem, przegladarką internetową i paroma innymi rzeczami służącymi mi m.in. do pracy) ma w końcu podejmować kontrolujący policjant na miejscu - jakimi krytriami będzie się kierować?

3. Czy działania policji dot. legalności oprogramowania GPS rozciągają się na inne prawa autorskie? Np. czy powinienem sprawdzić, czy markowe metki w moich ubraniach nie są naszyte na "pirackie" produkty pochodzące z nielegalnego importu? Czy muszę mieć paragony ze sklepu odzieżowego, by udowodnić legalność bielizny marki Atlantic, którą noszę? A jeśli policjant wybiórczo pominie akurat majtki, a zajmie się wyłącznie legalnością oprogramowania, to, że tak powiem, z jakiego paragrafu jedno, a nie drugie? Jakie przesłanki prawne stoją za kontrolą legalności oprogramowania i niekontrolowaniem legalności innych produktów?

4. I wreszcie, tak się składa, że jestem publicystą i autorem książki i skądinąd wiem, że moja książka jest kserowana na potrzeby kursów na uczelniach wyższych, zaś artykuły kopiowane i rozsyłane przez Internet do osób, które nie opłaciły prenumeraty. Możliwe, że takie nielegalne kserokopie lub wydruki znajdują się w posadaniu kierowców kontrolowanych na terenie woj. łódzkiego. Czy - a jeśli, to jakim trybie - mogę wystąpić do łódzkiej policji, aby ta przy okazji kontroli aplikacji GPS skontrolowała również jego komputer przenośny na okoliczność posiadania nielegalnych kopii moich artykułów albo jego torby, by poszukać kserokopii mojej książki?

Ponieważ regularnie pisuję do ogólnopolskiego tygodnika menedżerów i informatyków "Computerworld", bardzo proszę o szybką odpowiedź, z którą chciałbym zapoznać jego Czytelników.

Z poważaniem

Jakub Chabik

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200