Wolno, wolniej, nasza-klasa.pl

Najczęściej pojawiający się w mediach serwis internetowy nasza-klasa.pl ma dwa problemy. Jeden to ciągłe kłopoty z wydajnością, drugi - to brak jasnej wizji co do dalszej działalności.

Jak podały media, portal społecznościowy nasza-klasa.pl, posłużył do znalezienia przestępcy. Mieszkaniec Warszawy, który zadzwonił na policję i zagroził, że wysadzi w powietrze komendę przy ul. Opaczewskiej na Ochocie "wpadł" dzięki starym znajomym, którzy wymieniali się informacjami o nim na popularnym portalu internetowym nasza-klasa.pl. Cóż, na starych znajomych zawsze można liczyć.

Znajomi niedoszłego bombiarza mieli naprawdę dużo szczęścia. Moje ostatnie próby dostania się na portal spełzły na niczym. Poznałem naprawdę wiele różnych komunikatów o błędach, ale niestety nadal nie wiem, kto zaprosił mnie do listy swoich znajomych. Serdecznie więc przepraszam wszystkich, którzy to zrobili, a czytają ten wpis.

Ale tak naprawdę myślę, że nasza-klasa.pl ma poważniejszy problem. Fala zainteresowania w końcu opadnie (szczególnie w aspekcie poważnych problemów z wydajnością). Odbędzie się parę klasowych imprez, parę młodzieńczych miłości zostaje odświeżonych (część może nawet skonsumowanych) i... co dalej? Co niby łączy mnie ze starymi znajomymi z klasy, poza stwierdzeniami "Zbyszek? To ty? Nic się nie zmieniłeś!" albo "Gośka, a pamiętasz tę wycieczkę na której wpadliśmy do strumyka? He he... ale był ubaw". Ludzie wstawiają zdjęcia swoich dzieci, dowiadujemy się gdzie teraz mieszkają i jak się nazywają. Okazuje się, że Kaśka z klasy "D" chodziła do ogólniaka z Zośką z "C", a potem wyszła za mąż za Józka z klasy "A".

I tylko nie za bardzo wiem, jak na tym można zarobić kolejne pieniądze. Może ktoś mnie oświeci?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200